Maleńkiej ciężko wrócić myślami na ziemię... 10 dni na morzu. Pływanie jachtem, wachty, nurkowania i szkolenia z naprawdę wspaniałą ekipą. Ten czas dał Maleńkiej do myślenia, nauczył nowych rzeczy i obfitował w różne doświadczenia...
Po pierwsze - Maleńka zdała sobie sprawę, że jest naprawdę szczęśliwa. Kiedy siedziała na dziobie jachtu, patrząc w gwieździste niebo, a wiatr owiewał jej twarz, kiedy schodziła pod wodę i nurkowała wśród ławic ryb, kiedy rozkoszowała się smakiem kuchni włoskiej w przytulnych tawernach, a nawet kiedy z miotłą ryżowa w ręku szorowała pokład - sszystkie te momenty wyryły sie w jej pamięci trwałym śladem. uczucia, które jej wtedy towarzyszyły są nie do opisania.
Po drugie - utwierdziła się w przekonaniu, że trzeba chwytać chwilę i do maksimum wykorzystywać to, co daje jej los. Nie warto sie bać, nie warto słuchać opinii innych. Trzeba iść do przodu, żeby nic nie stracić, żeby później nie żałować, że miała szansę i jej nie wykorzystała.
Po trzecie - nauczyła sie pokory wobec natury. Człowiek w jej obliczu jest kruchą istotą. Pod wodą liczy sie spokój i szacunek dla przyrody. Dwie ekstremalne sytuacje... Dwie decyzje. Odwaga do walki o samą siebie. Test zaufania do partnera. Spokojny wydech. Szybkie myślenie. Uczucie powietrza wypełniającego płuca i znak "ok". Zawieszenie w toni. Spojrzenie w oczy i mimowolny delikatny uśmiech. oddychanie z jednego aparatu. Wynurzenie i opanowany atak paniki. Dotyk i świadomość, że nie stanie się nic złego...
Po czwarte - walczyła ze swoimi obawami. Po tych dwóch trudnych momentach Maleńka zarzekała się, że więcej pod wode nie zejdzie. Że nie będzie ryzykowała. A potem ubierała piankę, stawała na trapie i toczyła walkę ze sobą. Zawsze robiła krok do przodu, a czując chłód wody nie miała wątpliwości, że robi dobrze. Rozmawiając o tym usłyszała ważne słowa: "Maleńka, jesteś perfekcjonistką. Rozumiem to i wiem, jak to jest. Ale nie możesz być na siebie zła. Takie rzeczy zdarzają się najlepszym. Pozwól sobie na błędy. Pozwól sobie na porażki. Nie musisz być ciągle doskonała."
Po piąte - przebywanie sam na sam ze soba i swoimi uczuciami. Czego chce? Do czego dąży? Co jest ważne? Maleńka obserwowała więc, analizowała... Serce kłóciło sie jej z rozumem. Przeszło jej przez myśl, że może by jednak... spróbować? Nadal się nad tym zastanawia. Nad daniem szansy. Nad tą nocną rozmową w kokpicie przy księżycu rzucającym na wodę srebrną poświatę... Ale... jest za dużo "ale". Maleńka nie wie, czy jest gotowa. Nic z tego nie rozumie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz