Deszczowy, zimny poranek. Maleńka wstaje i stwierdza, że to, co zamierza zrobić jest bardzo szalone... ale się nie poddaje. Pakuje rzeczy i jedzie nurkować. Kiedy dociera na miejsce, przestaje padać. Uśmiecha się w głębi ducha i mówi głośni, że to będzie bardzo dobry dzień. Omawia nurkowanie z partnerem - celem jest autobus. Potem zakłada strój, płetwy i zmierza w kierunku zejścia...
Pianka powoli wypełnia się wodą. Jej chłód powoli dociera do ciała Maleńkiej. Wypuszcza powietrze. Wdech i wydech... Oddycha spokojnie pod wodą. Ostrożnie płynie do przodu w w tym pieknym świecie głębi. Unosi się w ciszy, którą przerywa jej oddech. I nagle... promienie słońca wpadają w wodę. Patrzy w górę na tą jasność i uświadamia sobie, jak bardzo jest szczęśliwa. Zanurza się głębiej wśród skał, zatopionych drzew, a z każdą chwilą wzrasta jej poczycie wolności...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz